To była niezapomniana wycieczka. Trasa długości ponad 3.500 km, a na niej takie miejsca, jak Florencja, Rzym, Monte Cassino, Neapol, wulkan Wezuwiusz, Gran Sasso, San Benedetto del Tronto, San Marino, Wenecja.
W wieczór poprzedzający wyjazd, część uczestników spotkała się na kolacji w Raciborzu. Dla większości pizza, aby wejść w nastrój włoskiej wycieczki.
Poranek w dzień wyjazdu, to przesiadka na wynajęte busy i … problem, bo jeden bus nie jest gotowy do jazdy, ewidentne błędy firmy wynajmującej pojazdy. Szybka decyzja i jedzie jeden bus, oraz dwa samochody uczestników wyjazdu.
Florencja przywitała nas deszczem, ale to nic nadzwyczajnego w jesienny czas.
Kolejny dzień, to droga do Rzymu, a wieczorem impreza z okazji 30-tych urodzin Kolegi Fisch’a.
Niedzielny poranek, to Rzym, Plac i Bazylika Św. Piotra w Watykanie, …
… Colosseum, …
… oraz setki innych zabytków, których nie sposób pomieścić w żanym rejestrze.
Wieczorem dojechaliśmy do Formii, gdzie w hotelu wymienialiśmy się wrażeniami z pobytu w Rzymie i planowaliśmy kolejny dzień.
Poranna odprawa po śniadaniu i … postawione zadanie: zdobyć Monte Cassino.
Monte Cassino … zdobyte.
U podnóża klasztoru, cmentarz polskich żołnierzy.
Kierunek wulkan Wezuwiusz i miasto Ercolano zalane lawą wulkanu w 79 roku n.e. Zwiedzamy ruiny Ercolano.
Widok portu w Neapolu ze szczytu wulkanu Wezuwiusz.
Następny dzień obfitował w nagłe zmiany klimatyczne, rano kąpiel w morzu …
… w południe śnieg na szczycie Gran Sasso …
… wieczorem deszcz w San Benedetto del Tronto, ale kolejny poranek, to słońce wśród palm Riviera delle Palme oraz na piaszczystej plaży San Benedetto.
Słońce, to i hormony buzują 🙂
Pożegnaliśmy San Benedetto, aby w południe powitać San Marino i jego wzgórza zamkowe.
Wieczorem … Wenecja ! Nie mogło być inaczej. Tak, jak rok wcześniej, musieliśmy wpaść na tę lagunę, aby sprawdzić, czy nic się złego nie wydarzyło podczas naszej nieobecności 🙂
Kolejny dzień, to powrót do Polski, a już dzień później, spotkanie w Nieborowie z okazji 30 rocznicy prezentacji modelu Jaguar xj40, ale to już w osobnej relacji.
Na pewno jeszcze wrócimy do Włoch, bo to piękny kraj i każde jego odwiedziny pozostawiają niedosyt.