Czy ja już wcześniej wspominałem, że całkiem spontanicznie wpadł nam do głowy pomysł wyjazdu do Wenecji?
Jeśli nie wspominałem, że planujemy taki wyjazd, to informuję, że właśnie wróciliśmy. 🙂
Wyjechaliśmy z miejsca zbiórki w Krzanowicach w czwartek, 8.10.2015, około godziny 11-tej. Oczywiście z opóźnieniem 2 h, gdyż jeden z kolegów zgubił się w Czechach. Można się zgubić w Czechach? 🙂 Można!!!
Zatrzymaliśmy się na pierwszym Auto Grill’u we Włoszech, aby spróbować lazanii, caprese i innych smaków kuchni włoskiej.
Wieczorem dojechaliśmy na pizzę w Lido di Jesolo, gdzie mieliśmy zarezerwowane pokoje w Hotelu Loreley. Wino lało się strumieniami do późnej nocy.
Piątek, 9.10. po śniadaniu – sprawna zbiórka …
… i wyjazd do Punta Sabbioni, przesiadka z samochodów na …
… tramwaj wodny i …
… gondole …
… spacery po Wenecji …
… karmienie gołębi na Placu Św. Marka, skok na Burano i Murano, wieczorem powrót do Lido i …
… kolacja. Niesamowita, włoska kolacja.
I znowu wieczór …
… w gronie Przyjaciół, włoskie wino i Polaków nocne rozmowy.
Sobota, 10.10., wyjazd do … no właśnie, gdzie tu jechać, jeśli każde miejsce we Włoszech, to historia. Szanując przewagę głosów kobiet w grupie, wybraliśmy odwiedziny u Julii Capuletti w Weronie.
Przed wejściem przed Arenę.
Z wizytą u Julii. Tu zawsze jest jakiś Romeo, który chce potrzymać Julię za pierś lub czekać na Nią pod balkonem 😉
Wyjazd do Werony, to ogromne przeżycie, ilość zabytków przytłacza różnorodnością i wiekami historii, żal wyjeżdżać.
Wieczorem powrót do Lido i …
… znowu włoska kolacja.
Niedziela, 11.10. …
… czas wyjazdu i solenne postanowienie: wrócimy tu jeszcze, do Rzymu, Monte Cassino, Neapolu, Capri.
2 comment on “Wenecja 2015”